Forum Opowiadania. Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Historia Zabuzy Momochiego 1x1 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Leo Wyatt
Nowy Talent



Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Nie 17:04, 09 Mar 2008 Powrót do góry

Opowiadanie pisane na podstawie anime Naruto.

Tytuł: "Demon of the Hidden Fog" (Tłum. "Demon Ukrytej Mgły")

Grupa około 9-letnich studentów zmierzała w stronę Akademii.
Na samym końcu szedł ze spuszczoną głową chłopiec o sinej cerze,
czarnych oczach i czarnych włosach. Od połowy nosa w dół twarz miał zabandażowaną, bynajmniej nie dlatego, że coś mu sie stało, lecz dlatego, iż najpotężniejsi shinobi wstydzą się że są ludźmi i noszą maski (Zabuza był słaby, ale chciał być silny więc ich naśladował). Jednak nie wyglądał groźnie.
- Zabuza! -krzyknął ktoś w stronę chłopca.
Zabuza podniósł wzrok.
- Czego, Mezohi? -odburknął
- Chciałem ci powiedzieć, że jesteś łamagą! -odparł Mezohi.
Zabuza zacisnął pięści i pobiegł przed siebie. Jakiś chłopak podstawił mu nogę i biedak runął na ziemię.
- Ofiaro, nigdy nie zostaniesz geninem. -powiedział Mezohi.
Zabuza spojrzał na niego wściekle.
- Nie?! -ryknął- Co z tego że siedzimy w ławce (Aby zostać geninem w Wiosce Ukrytej Mgły, w której żyje Zabuza trzeba zabić kolegę z ławki- przyp. autora)
Wstał i pobiegł dalej do Akademii.
Cała klasa siedziała już w ławkach (Zabuza siedział w drugiej ławce przy ścianie) Sidav- sensei stał na środku i mówił.
- Cóż, dzisiaj powiem wam o pieczęciach.....
Po klasie przeszedł pomruk niezadowolenia.
- Sidav- sensei, pokaż nam jakieś Jutsu, zamiast uczyć nas teorii...-powiedział Mezohi.
- Nie...dzisiaj opowiem o pieczęciach, a ty, Mezohi, chyba nie wiesz że to ściśle wiąże się z najpotężniejszymi Jutsu, demonami i w ogóle....
- Hm, skoro tak.... -mruknął Mezohi.
Sidav- sensei usiadł na krześle.
- Otóż, pieczęć to rodzaj zamknięcia, z którego praktycznie o własnych siłach nie da się wyjść. W Wiosce Ukrytego Liścia, Czwarty Hokage zapieczętował za pomocą zakazanej techniki Demonicznej Pieczęci lisiego demona Kyuubiego w jakimś chłopcu, jednak pieczęć na kogoś tak potężnego jak Kyuubi pochłonęła całą jego Chakrę i do tego energię życiową, przez co Czwarty zginął.
Zabuza zmrużył oczy i uśmiechnął się do swoich myśli.
- Cóż, istnieje "więzienny" rodzaj pieczęci. Jest to kartka, którą przylepia się na drzwi. Szczerze mówiąc, trzyma lepiej niż kłódka. By wykonać Jutsu, jak wam chyba wiadomo, trzeba skupić Chakrę i wykonać rękoma pieczęci.
- Wiemy...- przerwał mu Mezohi.
- Dobrze. Jak już mówiłem, Czwarty Kage Konohy zapieczętował Lisa O Dziewięciu Ogonach Kyuubiego w nowo narodzonym chłopcu. Jednak na potężniejsze demony, tak potężne, że są w stanie złamać pieczęć w człowieku albo go wtedy opętają, albo zniszczą. Istnieje więc inny, niezwykle potężny rodzaj pieczęci, w ziemi. Znam tylko jednego tak zapieczętowanego demona- Ghazano. Ta pieczęć jest w podziemiach Akademii pilnowana przez ANBU. By go zapieczętować wszyscy Kage się zebrali...Trzeci Hokage Konohy, Trzeci Mizukage Kiri, Trzeci Kazekage Suny i tak dalej....
Zabuza uśmiechnął się.
"Doskonale"- pomyślał.
Nagle runął wraz z krzesłem na ziemię. Mazohi siedzący obok niego uśmiechnął się z ironią.
- I ty chcesz zostać Mizukage....- mruknął.
W kasie rozległy się śmiechy a gdzieniegdzie nawet oklaski. Zabuza trząsł się z gniewu i bezsilnej złości.
Jedna dziewczyna, Eulise się nie śmiała ani nie klaskała. Była jedną z najładniejszych i najlepiej zapowiadających się uczennic Akademii. Mogła w przyszłości dorównać słynnej Tsunade z Konohy, która jest jednym z trzech Legendarnych Sanninów z Konohy. (Tsunade, Jiraiya, Orochimaru) Po chwili Eulise wstała i podeszła do Zabuzy podnosząc go.
- E...dzięki. -mruknął.
Śmiechy ustały. Mezohi zatrząsł się z gniewu.
W domu Zabuza czytał wypożyczoną przedtem z biblioteki książkę o historii Kiri.
- Podziemia Akademii, ehm? ANBU? -mruknął, położył zwój na łóżku, spakował dwanaście świec, kredę, kilka kunai, shurikenów i kartek wybuchowych.
Wiedział, że jedyne Jutsu jakie mu wychodzi to Henge no Jutsu. Wybiegł z mieszkania i pobiegł do Akademii. Drogę zastąpił mu jakiś jounin.
- Późno już, wracaj do domu, Zabuzo.
Zabuza wyciągnął zza pasa cienką i długą igłę nasączoną mocną trucizną.
Wbił mu ją w nogę. Jounin wytrzeszczył oczy i padł nieprzytomny na ziemię.
Zabuza pobiegł dalej. Po chwili wszedł do Akademii. Poszedł korytarzem i zszedł do podziemi.
Błądził poprzez chwilę po korytarzach, aż trafił do okrągłej sali, pośrodku której znajdowały się namalowane krwią znaki a pośrodku był japoński znak. Pod tym pisało "SEAL" (Ang. "Pieczęć")
Obok, po obu stronach Pieczęci stało dwóch mężczyzn w czarnych płaszczach z maskami na twarzach. Jeden z nich miał maskę kota, drugi niedźwiedzia.
- ANBU...-mruknął Zabuza.
- Ej, ty, mały, czego tu chcesz! -krzyknęli.
Zabuza cofnął się o krok.
- E...no...tego...zgubiłem się!
ANBU spojrzeli po sobie.
- Odprowadzę go...-powiedział ten z maską kota.
- Dobra.
ANBU podszedł do Zabuzy.
- Choć.
Zabuza poszedł za członkiem Jednostki Specjalnej trzymając w ręce zatrutą igłę.
Po chwili, gdy zniknęli z oczu ANBU w komnacie Zabuza wbił mu igłę w plecy. Ten padł na ziemię.
Zabuza zdjął mu maskę i położył na ziemi. Przypatrzył się leżącemu ANBU. Złożył dłonie.
- HENGE! -powiedział i zmienił sie w niego. Podniósł maskę i założył ją.
Poszedł spowrotem do komnaty.
- I jak, odprowadziłeś tego gnojka? -zapytał "niedźwiedź"
- Taa....-odparł Zabuza.
Po chwili i "niedźwiedź" leżał nieprzytomny z igłą w ręce.
Zabuza zdjął maskę i spowrotem przybrał swoją postać.
- Dobra, a teraz pora na zemstę...-powiedział.
Ustawił dwanaście świec w kręgu wokół pieczęci. Kredą wyrysował okrąg wokół pieczęci.
Przyłożył ręce do napisu "SEAL" i zaczął powtarzać jakieś dziwne słowa.
Z pieczęci zaczęły wychodzić czerwone promienie, które wchodziły w Zabuzę.
Ten krzyknął. Jego lewe oko zaczęło się zmieniać. Białko i tęczówka stały się żółte, a "środek" oka stał się cienki i długi.
Było to smocze oko Demona Ukrytej Mgły Ghazano.
Zabuza skupił całą Chakrę w dłoniach i odbił się. Promienie ustały. Momochi przeszedł kilka kroków i nagle gwiazda bólu eksplodowała mu w oku i przeniosła się do głowy. Pociemniało mu w oczach. Czuł jak opada w bezdenną przepaść. Stracił przytomność.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Leo Wyatt dnia Nie 17:04, 09 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)